poniedziałek, 31 marca 2014

#6 "Heski Kanibal" - Armin Meiwes

Armin Meiwes





Czy myśleliście kiedyś jak to jest zjeść człowieka? Pewnie nie, ale są na tym świecie ludzie, którym ta myśl nie daje spać. Jedni, tak jak w przypadku Armina chcą wreszcie poczuć zespolenie. Nie chcą już być sami na tym świecie. Zjedzenie kogoś, spowoduje, że ofiara na zawsze będzie już żyła w ich własnym ciele. Innym, bardziej popularnym oraz mniej wyszukanym powodem dla którego człowiek para się kanibalizmem jest głód. Co jakiś czas w mediach słyszymy o takich przypadkach. Chociaż w Europie, próżno z takiego powodu popełnić morderstwo, to z kolei w Syrii, Korei Północnej czy w Afryce takie przypadki się zdarzają. Ofiarą padają najczęściej dzieci, które są zbyt słabe by się bronić. Innym przykładem może być tzw. "Prawo morza", które rządzi się swoimi regułami. Ludzie, w wyniku katastrof morskich zostają na morzu całkiem sami, pozbawieni są jakiejkolwiek pomocy, nie mają jedzenia ani wody, zabijają swoich współtowarzyszy by przeżyć. Wiele takich przypadków możemy odszukać w historii. Każdy z was na pewno zna historię zatonięcia Titanica. Teraz pomyślcie chwilę, jak niektórym pasażerom udało tak długo przeżyć na morzu? Myślę, że nie muszę odpowiadać na to pytanie.


Pod nieustannym nadzorem

 

Do pewnego czasu, dzieciństwo naszego głównego bohatera, wyglądało całkiem normalnie. Miał dwójkę przyrodnich braci, oraz z pozoru kochających rodziców. Jednak pewnego dnia, ojciec wsiadł w samochód i opuścił dom Armina. Później zabrał również z stamtąd swoich dwóch synów, pochodzących z innego małżeństwa, zostawiają naszego głównego bohatera samego z matką. Matka, której po raz trzeci nie udało się związać z kimś na stałe, postanowiła nie wchodzić już z nikim w związek. Stała się zimna, była chorobliwie zazdrosna o syna, z którym nie chciała się rozstawać. Zabraniała mu spotykania się z znajomymi, a w szczególności z innym dziewczynami. Zawsze była bardzo blisko, nie dając mu zasmakować przyjaźni z nikim innym.

Meiwes, czuł się bardzo samotny, dlatego wymyślił sobie brata, którego nazwał Franky. Bawili się razem, rozmawiał z nim, dzielił się swoimi problemami i przemyśleniami. Później jego fantazję przybrały bardziej homoseksualny rozdźwięk. Jednak nigdy, nie był gejem. Prawdę mówiąc, w swoim życiu miał tylko jeden homoseksualny stosunek i było to chwilę przed śmiercią swojego posiłku. Warto zaznaczyć, że, miał także kontakty seksualne z kobietami, jednak i one nie przynosiły mu spełnienia.

Ważnym momentem w życiu Armina była wysłuchana bajka o Hansel i Gretel (Polski odpowiednik to Jaś i Małgosia). Najbardziej zainteresowała go cześć, w której zła czarownica próbowała zjeść dzieciaków. Jak później przyznaje, zaczął rozczłonkowywać swoje zabawki, a ich, poszczególne części ciała, smażył na ogniu. Zabawa w kanibala, już na zawsze zagościła w jego dziecięcym repertuarze.

Morderstwo czy dobrowolna ofiara?




Pewnego dnia, na forum poświęconym fascynatom kanibalizmu, pojawił się o to taki komunikat.


"Poszukuje dobrze zbudowanego mężczyzny, który chciałby być przeze mnie zjedzony”

Jakkolwiek to dla nas głupio brzmi, to na wiadomość Meiwesa odpowiedziało ponad 200 osób! Z wieloma z nich spotkał się osobiście, jednak nawet gdy ktoś się zdecydował, to w późniejszej fazie się rozmyślał. Armin nikogo do niczego nie przymuszał, nie chciał nikogo zabijać, ale był świadomy tego, że śmierć to jedyna droga by skosztować ludzkiego mięsa. Nasz kanibal wszystko sobie dokładnie zaplanował, przygotował pokój w którym powiesił hak, klatkę na ciało, zamontował odpływy na krewi a nawet wygłuszył pokój poduszkami. I tak pewnego pięknego dnia, do naszego głównego bohatera zgłosił się Bernd Jürgen Armando Brandes, który chciał być jego ofiarom.

Po zaakceptowaniu kandydata panowie spotkali się i ustalili szczegóły. Konsumpcje mieli zacząć od przyrodzenia Brandesa, Armin nafaszerował swoją ofiarę lekami a następnie obciął nożem członka swojej ofiary. Obaj panowie, chcieli go zjeść, jednak po przyrządzeniu okazał się on zbyt gumiasty i pomimo usilnych starań, danie wylądowało w misce dla psa. Później Brandesowi zrobiło się zimno, nasz kanibal przygotował mu gorącą kąpiel, a on sam poszedł czytać Star Treka. Po kilku godzinach, ku zdumieniu Meiwesa ofiara dalej żyła, chociaż była w złym stanie. Postanowił, że ulży mu w cierpieniu i poderżnął mu gardło. Następnie zabrał się za przygotowania mięsa - wszystkiego nauczył się w internecie. Ciało powiesił na haku, wyjął organy wewnętrzne i ładnie powkładał do woreczków. Kości ramienia zmielił na mąkę. Warto zaznaczyć, że mięso swojej ofiary traktował wyjątkowo. Jadł je tylko w specjalnych okazjach przez kilka miesięcy, gdy policja wpadła na jego trop, w swoim zamrażalniku miał jeszcze drugie tyle.

Mewisa zgubiła jego własna zachłanność, zamieścił ponownie ogłoszenie w interencie, że szuka nowej ofiary. Policja wpadła na jego trop i w grudniu 2002r. został aresztowany.

                                        



Trudny wyrok

W 2004r. został skazany na 8,5 roku więzienia, sąd wziął pod uwagę, że ofiara działa dobrowolnie i sama chciała zostać zabita. Prokuratora odwołała się od tego wyroku twierdząc, że należy go sądzić jako morderce a nie zabójce uprzywilejowanego. W 2006r. został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności.







Inspiracje

Jak można przypuszczać, Armin stał się inspiracją wielu artystów. Powstało kilka utworów, zwłaszcza kapel heavymetalowych opisujących jego historię np. "Mein Teil"  Rammstein, "The Wüstenfeld Man Eater”  Macabre czy "Eaten"  Bloodbath. Jego hisotoria jest na tyle ciekawa, że poświęcono mu aż dwa filmy "Twoje serce w moim mózgu”i "Kanibal z Rotenburga", które do dziś budzą wiele emocji..




Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Facebook Like Box

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Google+

Obserwatorzy