środa, 19 marca 2014

#3 "Bestia" - Luis Alfredo Garavito Cubillos

Luis Garavito



Podczas gdy w Polsce dyskutuje się na temat izolacji Trynkiewicza, to w  Kolumbii trwa dyskusja o ewentualnej izolacji Luisa Garavito. Opinia publiczna jest przerażona możliwością wyjścia na wolność "Besti" Po odkryciu jego zbrodni, wielu Kolumbijczyków domagało się przywrócenia kary śmierci. Nie ma co się dziwić, są zbrodniarze, którzy nie zasługują na drugą szans i z pewnością do nich zalicza się Luis. Najbardziej jednak przerażające jest to, że "Bestia" już niedługo odsiedzi całą karę i będzie mógł znów gwałcić i zabijać.

Dzieciństwo

Luis urodził się w 1957r. w Genewie. Życie go nie rozpieszczało, od najmłodszych lat miał, mówiąc kolokwialnie miał przepierdolone. Wychowywał się wraz z siedmioma braćmi pod okiem psychopatycznego ojca. Bieda, agresja, narkotyki nie były mu obce. Ojciec zabronił mu spotykania się z dziewczynami, katował chłopca bez powodu - od tak, dla przyjemności. Wraz z dwójką swoich sąsiadów wykorzystywał go seksualnie, traktował swojego syna bardziej jak towar, niż człowieka. Trudno się dziwić, że Luis w wieku 16 lat uciekł z domu i rozpoczął życie na ulicy z dala od piekła, który zgotował mu świat. Garavito potrzebował pieniędzy, dlatego zaczął handlować dewocjonaliami. Nadużywał alkoholu i innych używek, kilkukrotnie próbował popełnić samobójstwo, ale nawet i na tym polu poniósł całkowitą klęskę.




Morderstwa

Serie zabójstw rozpoczął w 1992r. Gravito kręcił się pod szkołami, wyszukiwał najsłabsze, najbiedniejsze dzieci i zapraszał je na spacer w mało uczęszczane okolice. Pod przebraniem za mnicha, lub pracownika organizacji charytatywnych oferował im drobne upominki. Dzieci bardzo chętnie godziły się na rozmowę. W kraju, w którym w biedzie żyję ponad ogromna ilość obywateli, oferta dostania czegokolwiek jest bardzo atrakcyjna. Jak tylko udało mu się oddalić z dala od uczęszczanych terenów, atakował dzieci. Krępował ich nylonowymi sznurami, przywiązywał, gwałcił a później zabijał. Nie miał ulubionej metody uśmiercania, zdarzało mu się ćwiartować czy obcinać głowy swoim ofiarom w celu ukrycia śladów. Ciała chował w zbiorowych mogiłach, co było bardzo sprytnym posunięciem, bo nikt tam nie zaglądał.




Aresztowanie i wyrok


Luis został złapany po 7 latach swojej zbrodniczej działalności w 1997r. Władzę trafiły się na jego ślad, podczas znalezienia w jeden mogile kilkudziesięciu ofiar nastoletnich dzieci. Rozpoczęło się śledztwo w wyniku którego policja znalazła ponad 114 szczątków dzieci. Policja początkowo podejrzewała, że za tymi morderstwami nie stoi jedna osoba, myśleli, że jest to jakiś efekt działania jakiś rytuałów satanistycznych. Z biegiem czasu odrzucono tą tezę i złapano prawdziwego morderca - Luisa Garavito, który przyznał się do 140 zabójstw. Pokazał nawet w dzienniku policjanta z zaginionymi chłopcami, które zabójstwa są jego dziełem. Warto zaznaczyć także, że Luis odrywał z legitymacji zdjęcia dzieci i nosił je blisko przy sobie. Morderca został skazany na 30 lat więzienia (maksymalna kara w Kolumbii), jednak wyrok obniżono do 22 lat za sprawą współpracy z policją w celu lokalizacji miejsc pozostałych jego ofiar. Miejsce w którym odsiaduje wyrok, jest ścisłą tajemnicą. Policja obawia się, że gdyby doszło to do opinii publicznej, morderca mógłby paść ofiarą linczu.


Kariera polityczna?


Kilku dziennikarzom udało się odwiedzić Luisa w więzieniu. Jak przyznają, sprawia wrażenie miłego człowieka. Trzyma się na uboczu, z dala od innych współwięźniu z obawy o swoje życie. Już niedługo, morderca odsiedzi swoją karę i będzie mógł wyjść na wolność. Ciekawostką może być fakt, że podobno po wyjściu z więzienia chce rozpocząć karierę polityczną by mógł skutecznie walczyć z przemocą a terenie całej Kolumbii.




Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Facebook Like Box

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Google+

Obserwatorzy